Cześć! Mam taki problem jak większość kobiet. Zaczęłam z nim walczyć dopiero niedawno, ponieważ do tej pory uważałam, że skoro jest to okej, fajnie by było, jakby go nie było, ale nie ma co walczyć z wiatrakami, skoro mi nie przeszkadza to bez sensu cokolwiek robić

No i nadszedł czas, kiedy pojawił się na łydkach, oczywiście najpierw tam, gdzie jest więcej tłuszczyku, ale, że był widoczny tylko jak ściskałam to też to zignorowałam, trochę pomasowałam, ale jak nie było efektów to odpuściłam. Niedawno zaobserwowałam, że "przeszedł" tam, gdzie niemal nie ma tłuszczyku, czyli na przód łydek, wcisnął się skubaniec między kość a skórę. Nawet kosmetyczka, której to pokazałam się zdziwiła. Najgorsze jest to, że widać go w każdej pozycji

Zaczęłam więc ćwiczyć - trzy razy w tygodniu chodzę na vacum na podciśnienie do tego raz w tygodniu na enodermomasaż. Efekty są niezłe, skóra się ujędrniła, cellulit z ud i pośladków znacznie zmniejszył, ale ten na łydkach nie chce się ruszyć

endodermomasażem nie można go załatwić, bo dość, że nie byłoby na czym zassać głowicy to jeszcze coś słyszałam o innych przeciwwskazaniach

Dlatego pomyślałam, że może jakiej olejki, albo
oliwki do masażu ręcznego? Ale jeśli tak, to czy muszą być stricte na cellulit czy mogą być jakieś ujędrniające, albo rozgrzewające? Będę wdzięczna za każdą podpowiedź!