Studencki absurd

Forum Praca, Bezrobocie: szukasz pracy? oferujesz pracę? Oferty pracy i propozycje współpracy.
Awatar użytkownika
abrakadabra
Junior Admin
Junior Admin
Posty: 572
Rejestracja: 07 lip 2012, 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Studencki absurd

Postautor: abrakadabra » 02 paź 2012, 09:43

Dziś znalazłam ciekawy wpis w internecie, ciekawa jestem co Wy o tym sądzicie:

źródło: http://ohhhmygod.blog.pl/2012/09/30/absurdy-ze-studiow/

Absurdy ze studiów

Pozostają jeszcze w temacie studiów. Nasunęło mi się coś jeszcze. To pewnie przy okazji tego, że zaczyna się nowy rok akademicki. Znowu tłumy studentów, którzy pędzą na uczelnie. Często tylko po to, by zmagać się z… absurdami ze studiów. Co mam na myśli? Pewnie dobrze wiecie co :-)

Na przykład:

Prostackie egzaminy: „Ino zdać” – takie motto przyświecało wielu moim znajomym ze studiów. Dlatego cieszyli się, gdy wykładowca robił banalnie prosty egzamin. Sama zresztą też z tego korzystałam. Często wiedziałam (np. dzięki informacjom z poprzednich lat, albo dzięki temu, że miałam już kolejny przedmiot z tym samym wykładowcą), że egzamin będzie banalnie prosty. Nie chodząc prawie w ogóle na zajęcia i oczywiście nie ucząc się przed – zdawałam to na cztery albo pięć. Wtedy się cieszyłam, a dzisiaj? No nie wiem, czy to było takie dobre. Też tak mieliście? Albo na przykładzie poprawek. Często wiedzieliśmy, że nie ma co się przejmować pałą z pierwszego terminu. Bo na drugim… były te same pytania! To też dzięki informacjom od ludzi ze starszych lat. Nieźle co? Ale co Wam będę mówić. Pewnie też tak macie/mieliście.

Wykładowcy – a o nich to można by było pisać książki. Często fatalnie przygotowani, czytający wykłady z kartki, nie potrafiący odpowiadać na pytania. Miałam pamiętać ćwiczenia z komunikacji społecznej z młodą doktorantką. No ja wiem, że to dopiero doktorantka, ale laska nie miała pojęcia, o czym gada! Czytała jakieś paści z kartki, a potem kazała nam w ramach zaliczenia przygotowywać referaty. Gdy je wygłaszaliśmy, czytała „Cosmopolitan”, albo jakieś inne gazetki. W ogóle z tymi referatami to jakaś porażka! Co niby daje zrobienie takiego referatu i wygłoszenie go dla ludzi, którzy śpią? Też sądzicie, że to absurd?

Nie zapominajmy też o administracyjnych absurdach. Np. dziekanaty czynne dwie godziny. Kolejki jak sto pięćdziesiąt. I jak mam niby załatwić swoje sprawy? Rejestrowanie na przedmioty zaczyna się np. o 6 rano. Jak nie wstaniesz, to idziesz do najgorszych grup (np. do takiego promotora na seminarium magisterskie, przed którym przestrzegają Cię wszyscy absolwenci). Bieganie po wpisy za wykładowcą po mieście (może uda Ci się go złapać przed wejściem na seans filmowy do sali kinowej), nakładające się godziny zajęć, studia wieczorowe z zajęciami w godzinach porannych (u nas wieczorowi tak mieli, haha!) i wiele, wiele innych. No właśnie, jakich?

Próbuję te wszystkie studenckie absurdy zebrać w jednym miejscu. Pomożecie? Koniecznie podajcie przykłady! Studenci, do boju!
trylogia
Level 3
Level 3
Posty: 1054
Rejestracja: 10 gru 2012, 14:46
Lokalizacja: Stąd ;)

Postautor: trylogia » 28 lut 2013, 09:47

Hmmm studia skończyłam już jakiś czas temu, ale przegrzebując pamięć przychodzą mi do głowy następujące absurdy:

- w czasie przerwy do punktu ksero robią się takie kolejki, że połowa nie zdąży nic skserować, a gdy zajęcia się skończą, to punkt jest już nieczynny;
- w wydziałowej bibliotece zwykle jest od 1 do 3 egzemplarzy podręcznika, który wszyscy muszą przeczytać (wykładowcy zwykle zadają ten sam materiał do przeczytania kilku grupom w tym samym czasie, więc o te 3 książki bije się niemal cały rocznik :P);
- egzamin zerowy przeważnie nie wiąże się z żadnymi przykrymi konsekwencjami w razie niepowodzenia, a i tak podchodzi do niego tylko kilka osób

Tyle mi się na razie przypomniało :)
lolipop123
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 185
Rejestracja: 17 gru 2012, 15:49
Lokalizacja: katowice

Postautor: lolipop123 » 26 mar 2013, 12:58

nie wiem gdzie studiowałaś, ale u mnie zazwyczaj zerówka jest na prawach 1 terminu, a jeśli nie jest to prawie wszyscy ida zdawać :P
szyna
Level 2
Level 2
Posty: 585
Rejestracja: 06 lut 2013, 13:02
Lokalizacja: katowice

Postautor: szyna » 26 mar 2013, 15:12

Ja z zerówkami miałam tak samo jak lolipop123.
Na moich ostatnich studiach zaocznych, absurdem było robienie egzaminów o godzinie 17 w środku tygodnia, bądź też wpisów o 16 również w ciągu tygodnia.
trylogia
Level 3
Level 3
Posty: 1054
Rejestracja: 10 gru 2012, 14:46
Lokalizacja: Stąd ;)

Postautor: trylogia » 04 kwie 2013, 09:36

zoltarian44
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 2
Rejestracja: 12 maja 2013, 22:35
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: zoltarian44 » 12 maja 2013, 22:39

Zasada była taka, zerówkę można zdawać bez ryzyka, ale żeby być dopuszczonym do zerówki trzeba było spełnić jakieś tam warunki. Czasem było to np. oddanie wszystkich projektów na czas.
jakub007
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 2
Rejestracja: 09 sie 2013, 11:16
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: jakub007 » 12 sie 2013, 13:00

akurat w moim przypadku absurd wyszedł mi na dobre, ponieważ przez całe studia pracowałem (nadal pracuję).
studia dzienne: zajęcia zaczynają się o 17, kończą o 20:40. dla porównania wieczorowe zaczynają się już o 15:20...
Pawelsem
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 2
Rejestracja: 15 sie 2013, 09:38
Lokalizacja: z domu

Postautor: Pawelsem » 15 sie 2013, 10:03

Awatar użytkownika
saraa
Level 1
Level 1
Posty: 211
Rejestracja: 19 lut 2013, 19:35
Lokalizacja: Bytom

Postautor: saraa » 06 lis 2013, 10:38

W naszym społeczeństwie cały czas funkcjonuje mit studiów. Że po ich skończeniu czeka nas błyskotliwa kariera w korporacji. Tak jak ma to miejsce np w serialach. Wybierając studia należy być pragmatycznym. Tutaj macie kierunki studiów http://praca.gratka.pl/poradnik/art/kie ... 11418.html po których nie powinno być problemu ze znalezieniem pracy. Mówię to z doświadczenia, jako absolwentka studiów technicznych.
Palomides
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 3
Rejestracja: 07 lis 2013, 11:40
Lokalizacja: metropolia

Postautor: Palomides » 07 lis 2013, 11:44

Bajki opowiadasz, teraz nawet po ścisłych kierunkach nie ma gwarancji na dobrą pracę. Wiem co mówię bo znam kilkanaście osób po politechnice, z tego raptem 2-3 pracuję w zawodzie, reszta albo za granicą albo robi coś innego

Wróć do „Praca, Bezrobocie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość